Prawda o ustawianiu losowań Lotto

Tam, gdzie są wielkie pieniądze, a przecież tak jest w Lotto, zawsze pojawiają się trudne pytania i teorie spiskowe, sugerujące różne manipulacje czy nawet oszustwa. A jak jest naprawdę?

Kilka do nawet kilkudziesięciu milionów wygranej w przypadku dużych kumulacji działa na wyobraźnię wielu ludzi. A przecież takie pieniądze są na wyciągnięcie ręki, bo przy każdym losowaniu Lotto można stać się milionerem. O ile oczywiście ktoś zdecyduje się dać swojemu szczęściu szansę i zakupi wcześniej kupon. Jednak przy każdej tego loterii zaczynają się pojawiać najróżniejsze pytania, a zwolennicy teorii spiskowych w każdym nietypowym zdarzeniu doszukują się manipulacji czy oszustwa. Wprawdzie nie słychać jeszcze głosów, że to kosmici wybierają kulki w maszynie losującej, ale teorii spiskowych jest naprawdę sporo. A jak to wygląda naprawdę, czy faktycznie zdarzają się sytuacje, w których dopuszczono się fałszerstwa? Jest to bardzo mało prawdopodobne, i to z kilku powodów. Przede wszystkim Lotto jako monopolista na rynku gier losowych zarabia na nich naprawdę duże pieniądze, które dodatkowo w sporej części finansują kulturę i sport. A to, że tak dużo graczy decyduje się zapłacić za kupony bierze się przede wszystkim z zaufania. Jeśli w świat poszłaby informacja, że Lotto manipuluje wynikami, to ilość graczy gwałtownie by spadła, a tym samym spadłyby zyski spółki. Poza tym, przy obecnej technologii, zrobienie czegoś przez jedną osobę jest zwyczajnie niemożliwe. A jeśli w takich działaniach brałaby udział większa liczba osób, to prędzej czy później któraś z nich zdecydowałaby się powiedzieć prawdę. A do tej pory nic takiego się nie zdarzyło, teorie spiskowe oparte są głównie na interpretacjach nietypowych zdarzeń, które faktycznie na przestrzeni lat miały miejsce.

Ustawiane losowania

Jedną z częściej podnoszonych przez poszukiwaczy spisków teorii jest ustawianie losowań w taki sposób, żeby padły odpowiednie numery. W końcu, skoro wszystko jest zapisywane w systemie informatycznym, to jakiż jest problem wybrać taki zestaw, którego nikt nie wytypował, lub też liczby obstawione przez daną osobę. Ale to jest niewykonalne. Po pierwsze, pracownicy obsługujący losowania nie mają dostępu do kombinacji zwartych przed losowaniem, a maszyny losujące nie są w żaden sposób połączone z zewnętrznymi systemami. A dostęp do systemu transakcyjnego jest mocno chroniony i mogą z niego korzystać wyłącznie uprawnione osoby. Przyjmowanie zakładów kończy się zaledwie 10 minut przed samym losowaniem, więc czasu na ewentualne znalezienie numerów byłoby naprawdę niewiele. Kolejną kwestią jest samo losowanie, które również musiałoby być ustawione, żeby ten wybrany zestaw numerów faktycznie się pojawił. Ale są one prowadzone na żywo, przed milionami telewidzów, a nad ich przebiegiem czuwa specjalna komisja, mająca reagować na wszelkie niezgodności. Poza tym trzeba by było manipulować urządzeniem losującym, i to w niezauważalny sposób, a te też są dokładnie sprawdzane, zarówno jeśli chodzi o sam sprzęt, jak też używane kule. Z wyżej wymienionych powodów, ale też z tego, że takie oszustwa po prostu nikomu by się nie opłaciły, ustawianie losowań na szczęście pozostaje wyłącznie w kategoriach teorii spiskowych.

Losowania nie na żywo

Pretekstem do takiego twierdzenia stało się dwukrotne wylosowanie tego samego zestawu liczb, w dwóch kolejnych losowaniach. Dla wielu graczy było to wystarczającym dowodem na to, że wszystko jest nagrywane wcześniej, ktoś się pomylił i po prostu puścił pierwsze losowanie jeszcze raz. Tylko znowu pojawia się kwestia ogromnego znaczenia uczciwości, i ewentualnych kosztów związanych z jej utratą. W każde losowanie jest zaangażowanych kilkadziesiąt osób, nie tylko prowadzących i komisji, ale też operatorów, techników czy zaproszonych gości. W skali roku może przy tym pracować kilkaset czy nawet kilka rożnych tysięcy osób, i niemożliwym jest, żeby żadna z nich do tej pory nie wyjawiła prawdy, jeśli faktycznie wszystko byłoby nagrywane wcześniej. Pojawiają się wprawdzie pomysły, żeby zaprosić do studia widownię czy umieścić podgląd na któryś z kanałów informacyjnych. Ale takie rozwiązanie i tak zapewne nie uspokoiło by krytyków, a zwiększyło by koszty i dało kolejne preteksty do zarzucania uczciwości.

Oszukujące maszyny losujące

Temat oszukiwania przy losowaniu liczb jest chyba tak stary, jak same loterie. Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie się próbował doszukiwać manipulowania zwycięskimi numerami. Obecnie za ich losowanie odpowiadają specjalne maszyny, zapewniające jak największą przypadkowość. Czy da się przy ich pomocy dokonać oszustwa? Jest to bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe. Przede wszystkim dlatego, że losowania odbywają się na żywo, więc każdy przed telewizorem mógłby zobaczyć że coś jest nie tak. Owszem, zdarzały się przypadki, że urządzenie się zacinało czy losowało dwie kule zamiast jednej. Ale to nie było wynikiem oszukiwania, tylko problemów technicznych, które jednak zawsze mogą się zdarzyć. Aktualnie Lotto posiada kilka maszyn losujących i kilka zestawów kul, i za każdym razem są one zmieniane. Dla równego rozkładu prawdopodobieństwa bardzo duże znaczenie ma to, jak precyzyjnie będą wykonane kule, różnica w ich wadze mogłaby bowiem nieznacznie zmienić ten rozkład. Ale to i tak nie miałoby wpływu na pojedyncze losowanie, a jedynie w niewielki sposób zwiększyłoby w dłuższej perspektywie szansę na trafienie danego numeru.

Brak komisji gier i zakładów

Wolność Tomku w swoim domku - czy tak wyglądają losowania w Lotto, gdy z ekranów zniknęła mająca je nadzorować komisja? Jej brak także jest często wysnuwanym argumentem mającym potwierdzić nieuczciwe praktyki Totalizatora. Przecież jeśli nie ma kto kontrolować, to można robić co się chce, nieprawdaż? Tymczasem, wbrew krążącym plotkom Komisja Kontroli Gier i Zakładów wcale nie przestała kontrolować losowań Lotto, zgodnie z regulaminem uczestniczy ona w każdym z nich. Obecna formuła przekazu nie przewiduje jej pokazywania, jak to miało miejsce do roku 2006, co jednak nie oznacza że jej nie ma. Obecnie w skład Komisji wchodzi 15 osób, a na każde losowanie są wybierane dwie lub trzy osoby.

Nietypowe przypadki w historii losowań Lotto

W historii losowań miały miejsce różne nietypowe przypadki, które napędzają wyobraźnię zwolennikom spiskowych teorii. Wszystkie one mają swoje racjonalne uzasadnienie, niemniej stanowią świetną pożywkę dla tych, którzy widzą w losowaniach oszustwa i manipulacje.

Jedna kula za dużo

24 października 2009 roku w Multi Multi maszyna wylosowała jedną kulę za dużo, ale ta z numerem 15 została przez prowadzącą pominięta, co doskonale można zobaczyć na filmach umieszczonych w internecie. Początkowo nie pojawiła się ona w wynikach, niemniej na oficjalnej stronie Lotto została ona później uznana, a został usunięty numer 22, który powinien być Plusem. Ostatecznie Lotto wydało komunikat, w którym poinformowano o usterce maszyny losującej, ale zaczęły się pojawiać głosy, że numer 15 po prostu nie pasował do wyników, które miały być, i dlatego nie został ujęty.

Dwukrotne wylosowanie takich samych liczb

Dużo kontrowersji wzbudziły dwa kolejnej losowania w Bułgarii, w których padły dokładnie takie same liczby. Prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest naprawdę bardzo małe, dlatego postanowiono wyjaśnić tę nietypową sytuację i wszczęto śledztwo. Ostatecznie nie dopatrzono się żadnych uchybień, zwłaszcza tego, że wszystko było nagrane wcześniej i przez pomyłkę ktoś puścił nagranie z poprzedniego losowania.

Dziewięć szóstek

W historii naszego Lotto zdarzyło się losowanie, w sierpniu 2007 roku, w którym szóstkę trafiło aż 9 osób. Faktem jest, że była wtedy duża kumulacja i do kolektur ustawiały się kolejki, niemniej trzeba przyznać, że nie była to często spotykana sytuacja. Oliwy do ognia dolał jeszcze prowadzący, którego stwierdzenie: "to losowanie zapamiętam na długo" dało pretekst do szerokich dyskusji na temat uczciwości losowań.

Tagi: #spiskowe teorie#teorie spiskowe#fake newsy lotto#bajki o lotto

sobota, 18:00 02.04.2022 przez Krzysztof Majewski